środa, 21 sierpnia 2013









Siedzieliśmy na kanapie , przytuleni do siebie i zajęci oglądaniem filmu .
I nagle przypomniało mi sie jak byliśmy Cennes i udawaliśmy na balkonie jak to my jesteśmy w sobie zakochani. Sama nie wiem kiedy zaczęłam sie śmiać .
-Kochanie , z czego sie śmiejesz ?
-Och przypomniałam sobie nas w Cann
Sam za czą sie śmiać
-Tak , tak było zabawnie .

                                                           *********

-Jezu , że im sie chce tak tam stać i robić nam zdjęcia. Mi by sie to znudziło po godzinie .
-To ich praca , a po za tym , ciągle sie do mnie tulisz , to robią .
-Wiem , o to chodzi , mamy udawać nawet tu . A miałam sie zrelaksować .
-Jaka praca taka płaca.- powiedział
-Mówisz jak by ci mało płacili .
-Och żartowałem tylko .
-Wiem , wiem .
Pocałował mnie w czoło i mocniej przytulił .
To tylko udawanie , ale i tak mi sie podoba , od naszego rozstania w tamtym roku ( takiego prawdziwego , o którym nikt nie wie ) , z nikim blisko nie byłam . A to miłe jak ktoś cie przytula .
Poczułam jak Rob zaczyna mnie łaskotać ,
-HA HA HA HA , weź nie lubie łaskotek .
Sama zaczęłam go łaskotać , odskoczył do tyłu .
-A widzisz ?
Przytuliłam go do siebie , a on mnie pocałował .
Mmmm zrobił się ostatnio trochę bardziej umięśniony .
-Przypakowałeś - wyszeptałam do jego ust .
-Tak troche z nudów  ostatnio siedziałem w  domu .
Znowu zaczeliśmy sie przytulac a za nami było słychać tylko błysk aparatów i krzyki fotoreporterów .
I tak miną  nam cały wieczór na udawanych czułościach ,
To fajnie że po mimo naszego rozstania umiemy nadal sie dogadać i być najlepszymi przyjaciółmi .
No i że umiemy to robić . Choć oboje wiemy ze to gra . Po rozstaniu na początku było trochę ciężko całować sie i przytulac . Ale po tem wszystko sobie wyjaśniliśmy i oboje wiemy ze jesteśmy dobrymi aktorami i umiemy grać miłosć , tak żeby nikt sie nie dowiedział  prawdy o nas . I od roku dobrze nam to wychodzi .
                                                                 **********

- Tak tak , pamietam to dobrze - powiedział - i te nasze rozmowy i to całowanie . Było zabawnie .
-Tak , ale mi sie podobało , nawet kiedy całowaliśmy sie jak dzieci . Zwłaszcza na tym balkonie , kiedy sie całowaliśmy ja patrzyłam na gwiazdy a ty pisałes z tą barmanką z dołu . Ale było troche nie fajnie słyszeć was w nocy , miała taki piskliwy głos i jak dochodziła tomyślałam ze sie udusi . Co ty jej tam robiłes ?
-Nic czego można sie bać , dla mnie też to było dziwne ale to farancuzka  , one  chcą sie zabawić , mówiła ze Europejczyk  to dla niej nowość .
 - Ok nie chce słuchać , mam to gdzieś .
-Oj , kris kochanie to było dawno i nie byliśmy juz razem więc sie nie obrażaj
Ooohhh
-Wiem wiem , przepraszam ale nie lubie słuchac o tym jak to robisz z kimś innym oprócz mnie .
-Wiem , wiem , nie powinienem , ja też bym tego nie chciał słuchać .

Przyciągną mnie do siebie i pocałował  długo namiętnie .
-Choć ,  nie będziemy robili tego co z nią ale i tak  będzie nie ziemsko .
Ha ha ha



Rob nie ustępliwie  dmuchał na moją łechtaczkę i bezczelnie powoli poruszał językiem .
-Ohhh ...... proszę ,, oooooo
-O co  prosisz kochanie
-Ja ohhhhh , ....... ty ............ ja chcę cie w sobie , błagam
Czułam jak się śmieje .
-Jesteś pewna ze nie chcesz tak dojść ?
- Tak  , tak ....... oooo nie   ja nie
- Ale dopiero co mówiłaś ze chcesz tak dojść . Myślisz że ty możesz o tym decydować?
-Co........ ja nie ..
 Czułam ze zaraz dojdę , zaczęłam sie wiercić .
-Ni e wierć sie . Jak dojdziesz dostaniesz klapsa , Kris ,,,,,,,,,,,,, nie nie
Ale było już za późno ja doszłam .Głośno , intensywnie i długo .

Usłyszałam  dzwięk rozrywanej foli. Jest we mnie duży gorący i nie ustępliwie szybko  sie poruszający .
Mmmmm kocham to uczucie , kocham jego , kocham sex z nim . Kocham wszystko co wiąże sie z nim .
-No maleńka  dojdź dla mnie ,  potrzebuję tego
I jak na zawołanie , znowu dochodzę , znowu długo , znowu głośno , ale tym razem nie sama .
Dochodzi głosno krzycząc moje imię i opada na mnie wgniatając mnie w materac . Jest ciężki ale mi to nie przeszkadza .
Całuje mnie namiętnie i wysuwa sie ze mnie . Przyciąga mnie do siebie i tak leżymy na łyżeczki . Zaspokojeni  po sexie .Zasypiamy .





Tak tak wiem znowu krótki ale mało czasu i pomysłu . Dziekuje za ostatnie komentarze , miło wiedzieć ze ktos czyta to co piszę . Jest duzo głosów w ankiecie mówiących o zmianie wyglądu bloga . Więc mam pytanie jak wam sie on widzi . Pomysły w komentarzach .
To chyba na tyle . To do napisania .

 Trzy metry nad niebem .Film boski . Polecam

czwartek, 15 sierpnia 2013



-Kris co sie stało ?
Klęczała przed sedesem i wymiotowała , bałem sie o nią .
-Idź , nie patrz na mnie kiedy tak wyglądam
-Mam gdzieś jak wygladasz , chcesz jakąś tabletkę czy coś ?
Westchnęła i pokręciła  przecząco głową , wstała i podeszła do mnie i sie przytuliła .
Mocno objąłem ją ramionami i pocałowałem w głowę .
Jako że byliśmy dorosłymi ludźmi i nazbyt często zdarzało nam sie nie zabezpieczyć , musieliśmy brać pod uwagę coś takiego jak ciąża , dziecko ............. spokojnie .
-Kris - powiedziałem cicho -wiesz że jeżeli to nie zatrucie to może to .........
Nie dane było mi do kończyć .
-Nawet tak nie mów - zaczęła panikować - To nie możliwe , przecież zawsze sie zabezpieczamy , i jesteśmy za młodzi ja jest za młoda , ja ja ......... ja sam jestem jeszcze jak dziecko . Na Boga ja mam dopiero 23 lata i jakie dziecko , to nie wchodzi w rachubę , przynajmniej nie teraz .
- Ok  ok, spokojnie - uspakajałem ją - ale wież ze nie zawsze sie zabezpieczaliśmy , zwłaszcza ostatnio prawie wcale , i jesteśmy dorośli musimy brać taką opcje pod uwagę . Kris spokojnie  i nawet jeżeli to prawda to musimy z tym żyć to nie będzie jak z zabawką jak jej nie chcesz bo ci sie nie podoba to oddajesz do sklepu to odpowiedzielność .
Wkurzona wyrwała sie z moich ramion ,
-Rob ja wiem co to dziecko , wiem że jak sie pojawi to będzie po nas i już nie będziemy tacy jak teraz,  nigdy a ja nie jestem gotowa na dziecko i ty też nie . Oboje nie jesteśmy , bo tak bosko by było poczekać , mieć czas dla siebie .
Znowu ją objąłem
-Kris spokojnie , wg nie wiadomo czy jesteś w ciąży , a jeżeli tak , to musimy to przetrwać .
 - Ok zrobie test i będzie po kłopocie . Pojedziesz do apteki i kupisz test a ja zaczekam
Usiadła na kanapie i przerażonym wzrokiem błądziła po pokoju
Wyszedłem z domu i skierowałem sie do  pobliskiej apteki
Błagam Boże tylko nie teraz
                                                           Kris

Dziecko jakie dziecko , ja nie mogę mieć dziecka , to za wcześnie , gdyby to jednak była prawda Rob nie będzie zadowolony , on nie chce mieć dzieci , to tak samo jak ja . Błagam  tylko nie  dziecko , przynajmniej nie teraz  nie kiedy  tak dobrze mi idzie z pracą i wg ze wszystkim w życiu , dziecko by tylko pogorszyło sprawę . Jestem u szczytu sławy i co nagle mam wpaść w pieluchy, smoczki , kupki i mieć kupę rozstępów .Mowy nie ma .
Rob nareszcie wrócił z testem
-Masz  tak dla pewności kupiłem dwa , no wiesz ......
Wzięłam od niego testy i poszłam do łazienki .
Nasikałam  na test i chwila prawdy
Bla bla bal bal ...... 5 minut i będzie wynik .
Boże co tam sie pojawi błagam tylko nie dwie kreski bo umrę , ja mam czas na dziecko . A ciekawe co zrobi Rob . Może będzie miało jego oczy ..........   Boże co ja wygaduję .
Jeszcze pół minuty .
Kreski sie ruszają , błagam stój , stój , stój, stój,
Jedna kreska ........
Boże dzieki ci
Wybiegłam z łazienki i krzyczałam na cały dom .
-Rob jedna kreska , słyszysz jedna kreska , nie jestem w ciąży .
Rzuciłam sie w jego rozłożone ramiona i mocno przytuliłam
- Słyszę i to wyraźnie , też sie cieszę . Damy sobie kilka lat na dziecko , nie nie ?
-Boże tak , tak nie teraz .
Pocałowałam go w usta , długo głęboko i namiętnie , tak jak najbardziej lubił . Rob przyciągną mnie jeszcze mocniej do siebie i oddał pocałunek  jeszcze mocniej 
Szybko znaleźliśmy sie w naszej sypialni , i zaczeliśmy dokańczać to co wcześniej za częliśmy  .
Rob jak zawsze był delikatny i subtelny , rozbierał mnie powoli i całował w każdy odsłonięty skrawek ciała . A ja jak to ja wiłam sie pod nim i nie mogłam nic na to poradzić że działał na mnie  tak silnie  jak nikt inny .
Kocham go .



Wiem że krótki ale nic nie mogę na to poradzić , mam mało czasu  , ale kiedy będzie rok szkolny będą dłuższe , bo teraz pracuję .
Zachęcam do komentowania , nawet fajny rozdział tez  będzie mile widziane .











Na początek , trochę spraw organizacyjnych .
1. Czyta , ktoś to jeszcze ?
2.Dlaczego nie komentujecie ? Nie żebym was zmuszała , ale jest miło widzieć fajny miły komentarz , choć nie musi być miły przyjmuję też krytykę .
3. Jeżeli nie podoba sie wam coś w blogu i powinnam zmienić wygląd to tez mi o tym napiszcie , nie chcę zeby ktoś był nie zadowolony .
4.I dlatego przygotowała dla was ankietę i proszę głosować .A ja postaram sie dopasować zmiany.
                                             I to tyle rozdział pojawi sie jeszcze dziś .


niedziela, 4 sierpnia 2013

Jesteś nic nie warta!

 Hej!Jestem Ola i zaczęłam współpracę z Nirvaną.Mam nadzieje,że spodoba wam się rozdział mojego wykonania i będzie pod nim dużo komentarzy.Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i zapraszam do czytania.\
                                                                                                                                    Ola:)




 Dziś przypada mi pierwszy wywiad od czasu,gdy wyjechałam z Robertem na ''wakacje''.Trochę się stresowałam jak to będzie.W końcu trzeba będzie potwierdzić mediom fakt,że wróciliśmy do siebie.Moja agentka Ruth miała przyjechać po nas o 15.00 bo o 18.00 miał zacząć się wywiad.Miała nam pomóc wybrać stroje na tą ''uroczystość''.Już od samego rana byłam jak bomba zegarowa.W każdej chwili mogłam wybuchnąć.Nawet pocieszenia Roberta nie pomagały a do tego się pokłóciliśmy o to,że zamiast kawy zrobił mi herbatę.Wiem,że o takie głupie rzeczy nie warto się było kłócić ale co ja poradzę.Musiałam mu to jakoś wynagrodzić.Ale jeszcze nie teraz.Widziałam w jego oczach,że się na mnie gniewa.Nie dziwię mu się.Z braku jakiegoś zajęcia,które mogło mnie uspokoić położyłam się w naszej sypialni i nie wiem kiedy zasnęłam.
-A teraz przed państwem Kristen Stewart i Robert Pattinson!Zapraszamy!
-Witaj John.-przywitaliśmy się grzecznie.
-Opowiedzcie nam jak to jest teraz między wami.Pogodziliście się prawda?
Postanowiłam,że to ja zabiorę głos.
-Tak wróciliśmy do siebie.-na chwile ogłuszył mnie pisk fanów.-Rob jakimś cudem wybaczył mi tą...ten incydent.
-Rozumiem.A jak ty Robert się z tym czujesz?Jak to jest być z kobietą która cię zdradziła?
-Ja od samego początku jej wybaczyłem.Od razu gdy się dowiedziałem.Mam nadzieje,że między nami będzie jak wcześniej i nic nie stanie na drodze naszej miłości.
-To nam pozostaje trzymać tylko za was kciuki.-uśmiechnął się prezenter i kontynuował.
-A teraz pytania od fanów.-najpierw odezwała się jakaś kobieta:
-Jak to jest całować Roberta Pattinsona?-odezwała się śmiało.Uśmiechnęłam się pod nosem i odpowiedziałam:
-Przykro mi ale nie umiem na to pytanie odpowiedzieć.-Rob ścisnął moją rękę.Po chwili znów usłyszałam;
-Ty zdziro!Ty go skrzywdzisz!Jesteś nic niewartą szmatą!Nie nadajesz się na aktorkę!On nie powinien ci wybaczać!Tylko czekasz na to a potem puszczasz się z każdym napotkanym facetem!Życzę ci abyś umarła!-po moich policzkach leciały łzy.Ku mojemu zdziwieniu nikt nic nie robił.Za to Robert wstał i powiedział:
-Ona ma racje.Jesteś nic nie wartą dziwką.Żegnaj.-i odszedł.

Z punktu widzenia Roberta:
Byłem na nią jeszcze trochę zły.Postanowiłem,że wyjdę z psem na spacer aby jeszcze trochę ochłonąć.Już otwierałem drzwi gdy usłyszałem krzyk z naszej sypialni.Na początku myślałem,że Kris po prostu się przestraszyła ale krzyk nie ustawał.Skierowałem się na górę.Otwierając drzwi od sypialni moim oczom ukazała się krzycząca Kristen.I wcale się niczego nie przestraszyła.Wszędzie były rozrzucone poduszki a sama Kris rzucała się na łóżku.Dziwne,nigdy nie miała koszmarów.Czym prędzej podszedłem do łózka i próbowałem ja obudzić.Była cała mokra a z jej zaciśniętych oczu lały się strumienie łez.Coraz bardziej się bałem.
-Kristen!Kris!Obudź się!To tylko zły sen.-powtarzałem do póki nie otworzyła oczu.Nie przestawała płakać.Przygarnąłem ją w swoje ramiona i powtarzałem jej do ucha pocieszające słowa.Usiadłem na łóżku i pozwoliłem jej siebie objąć.Głaskałem ją po włosach,ramionach.Bałem się o nią a także byłem bardzo ciekaw co nią tak wstrząsnęło.W końcu podniosła wzrok.Przyjrzałem jej się dokładnie.Oczy podpuchnięte,smutek i rozpacz wypisany na jej twarzy i kolejne łzy.Nigdy nie widziałem jej w takim stanie.Czyżby była chora?
-Kristen,skarbie dobrze się czujesz?-powiedziałem przykładając dłoń do jej rozgrzanego czoła.Nic nie odpowiadając znów się we mnie wtuliła.Przytuliłem ją jeszcze bardziej aby okazać jak bardzo ją kocham.Dla naszej wygody przesunąłem ja tak,że leżała na moim brzuchu.
-Opowiesz mi co ci się śniło?-trochę to potrwało aż się przełamała.Nie zmieniając pozycji zaczęła wyrzucać z siebie pojedyńcze zdania:
-Bo śniło mi się,że byliśmy na tym wywiadzie.-mówiła ochrypniętym głosem od płaczu.
-I jakaś fanka zaczęła...zaczęła mówić...-i po raz kolejny wybuchła płaczem.
-Ciii....spokojnie.
-Ona zaczęła mówić,że cię znowu skrzywdzę,że,że nie pasujemy do siebie.-przerwała.
-Tak?-powiedziałem.
-I...i ty wtedy...wtedy wstałeś...i,i powie...powiedziałeś,że...że jestem nic nie wartą...nic nie wartą dziwką.-to mną doszczętnie wstrząsnęło.Chyba na prawdę powinniśmy zrezygnować z tego wywiadu.Tak się zamyśliłem,że nie zauważyłem jak Kris pobiegła do łazienki.Skierowałem się w tą stronę.Chciałem do niej wejść lecz się zamknęła.Zacząłem pukać do drzwi.
-Skarbie,proszę cię otwórz.Przecież wiesz,że cię kocham.Proszę otwórz te drzwi.-przekonywałem ją chyba dobre 10 minut.
-Kristen jak nie otworzysz to wyłamię te drzwi.-usłyszałem jak wstaje i przekręca klucz.Odetchnąłem z ulgą.Próbowała się przecisnąć przeze mnie ale jej na to nie pozwoliłem.Złapałem ją w talii i przytuliłem do swojego boku.Po raz kolejny tego dnia zaczęła szlochać.Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do łóżka.Wcześniej jednak złapałem za telefon.Zamierzałem zadzwonić do Ruth,żeby odwołała spotkanie.Nie mogłem pozwolić na to aby Kris tak cierpiała.
-Halo?-odezwała się agentka Kristen.
-Cześć Ruth,to ja Robert.Jest sprawa.
-No cześć Rob.A jaka dokładnie?
-Mogłabyś odwołać ten wywiad?
-Dlaczego?Coś się stało?Coś z Kris?-wiedziałem,że się o nią martwi tak samo jak ja bo przyjaźniły się.
-Nie a w zasadzie tak.Ale to długa historia.To co?Da się załatwić?
-Tak jasne Rob.Już dzwonię i wszystko odwołuję.Ucałuj ją ode mnie dobrze?
-Tak jasne i dzięki.
-No to cześć.
-Cześć.-i się rozłączyłem.Odwróciłem wzrok na mojego skarba.Wpatrywała się tępo w sufit.Wiedziałem,że teraz nie będzie chciała rozmawiać ale postanowiłem,że zostanę przy niej w razie czego.
-Ruth odwołała nasz udział w programie.-poinformowałem ją spokojnie.Nawet nie zareagowała.Cicho westchnąłem i wróciłem do swoich myśli.Jednak Kristen nie przestała myśleć o tamtym wydarzeniu tak jak o to ją  prosiłem.Nie chciałem aby się zadręczała.Tak jak już mówiłem,wybaczyłem jej od razu.Pamiętam jak to przeżywała.Obwiniała się za wszystko a po części była to też moja wina.Za mało spędzałem z nią wtedy czasu.Zaniedbywałem ją.Nie dziwię się więc,że szukała pocieszenia w ramionach innego mężczyzny.Ważne jednak,że nasz związek przetrwał ten kryzys i że teraz jesteśmy razem.Nawet gdyby zaszła z tym Rupertem w ciąże to i tak bym jej wybaczył.Po prostu ja nie potrafię już bez niej żyć.Uzależniłem się od niej tak jak narkoman od kolejnej dawki kokainy.Nie zważałem na to co sądzą o mnie inni.Liczy się tylko to,że jesteśmy w pewnym sensie szczęśliwi.Rodzice na szczęście akceptują nadal ten związek.Tak samo jak ja uważają,że Kris powinęła się noga i nigdy więcej tego nie zrobi.Byłem im za to wdzięczny.Co innego moja siostra Lizzy.Po wiadomości o tym,że Kristen miała romans z reżyserem moja siostra wpadła w furię.Zawsze sądziła,że Kris nie jest dla mnie odpowiednia ale jakoś to przed nią ukrywała.Teraz jednak nie szczędziła jej wyrzutów i dlatego nie zamierzałem jechać z Kris do Londynu na święta.Z reszta sama zaproponowała mi abym je spędził z nią i jej rodziną.Zostawała także sprawa prezentów.Zastanawiałem się co jej kupić.Chce jej dać coś czego nigdy wcześniej nie miała.Coś niepowtarzalnego.Coś co by mnie przypominało.Może pierścionek z moimi inicjałami?Albo naszyjnik?Dalsze myślenie przerwał mi głos mojej dziewczyny:
-Rob,przepraszam.-szepnęła spuszczając wzrok.Uniosłem jej podbródek tak aby na mnie spojrzała.
-Ale ty nie masz mnie za co przepraszać skarbie.To nie twoja wina.
-To chcę cię przeprosić za rano.-nie dawała za wygraną.Westchnąłem tylko i schyliłem się tak abym mógł ją pocałować.Włożyłem w ten pocałunek całą miłość do niej.Po chwili poczułem jak rozchyla usta aby nasze języki stoczyły walkę o dominację.Całowaliśmy się dobre kilkanaście minut.Jednak po chwili Kris się ode mnie oderwała aby zaczerpnąć powietrza.Gdy widziałem,że już jej oddech się uspokoił po raz kolejny się do niej przyssałem.Jej ręce bawiły się moimi włosami co bardzo mi się podobało.Moje natomiast spoczęły na jej pośladkach.Jęknęła w moje usta.To mnie zmotywowało do dalszego działania.Przekręciłem ją tak,że siedziała teraz na mnie okrakiem.Moje ręce zanurkowały pod jej koszulkę.Gdy przejechałem palcem po jej talii zadrżała.Zjechała jedną dłonią na mój policzek aby przyciągnąć moją twarz jeszcze bliżej.Pomogłem jej pozbyć się mojej koszulki,która wylądowała pod drzwiami łazienki.Teraz moja kolej.Ściągnąłem z niej biały top który miała na sobie i zacząłem torować sobie drogę drobnymi pocałunkami.Gdy doszedłem do gumki jej leginsów tak jak wcześniej jej bluzkę rzuciłem w niewiadomym mi kierunku.Kris nieznacznie wstała a raczej odskoczyła ode mnie i rzuciła się pędem do łazienki.Tam zastałem ją jak wymiotuje.
                                                                           C.D.N