-To sie uda ? – zapytałam Roba przy kolacji
-Ale co ma sie udać ?
-My – szepnęłam
-Błagam cie , skończ już z tym pytasz sie mnie o to dzień w dzień od
dwóch tygodni .Jesteśmy tu sami nikt nas jeszcze nie przyłapał robimy
co chcemy , nikt nas nie zna .I od nie wiem jak dawna poczułem sie tak
jak kiedyś , kiedy niet mnie nie znał i prubował sie na mnie rzucić na
ulicy i podoba mi sie to . Kocham cie więc proszę przestań zadawać
ciągle to samo pytanie ok ?
- Och bo może tobie wcale na nas nie zależy i kiedy wrócimy do miasta
zapomnisz o mnie , moze podoba ci sie tylko to że jesteśmy tu sami i
możesz robić co chcesz ….i – wiem ze to łupie ale tak właśnie wtedy
myślałam , od początku wakacji zamu to samo pytanie a ona ciągle tak
samo na nie odpowiadał , poczuąłm ze mu sie tylko moje ciało i nic
wiecej .
- Och ale ty jesteś głupia jeżeli tak myślisz .Jak mogłoby mi na
tobie nie żalezec skoro uratowałem cie od tamtego świata .Gdyby mi na
tobie nie zależało nie był bym tu z tobą , nie kochał bym cie nie
sprawiał ze zapomnisz o nim o wszystkich .Tylko ty i ja myślałem ze to
sie dla ciebie liczy ze i ty sie zakochujesz we mnie co raz mocniej tak
jak ja w tobie ale chyba nie pomyliłem .Jeżeli myślisz ze cie nie kocham
i zależy mi tylko na twoim ciele , to jesteś głupia .
Rob podniósł sie z krzesła i za czą iść w stronę drzwi tarasowych .
-Rob nie ja nie miałam tego na myśli……
-Och spadaj
Kazał mi spadać , ale ………. jestem głupia ma rację , moze powinnam
wrócić do miasta , dać mu spokój , ale powiedział ze mnie kocha .W
kurzyłaś go i to bardzo .
Wiec poczłapałam na górę spakować sie .
Kiedy po godzinie byłam spakowana i czekałam na dole na taksówkę do domu wszedł Rob .
- Co ty kurwa znowu odwalasz , dlaczego wyjeżdżasz ,co sie stało
-To sie chyba nie uda , za uwarzyłeś od tygodnia ciagle sie kłócimy , potem sie godzimy i tak w kółko to głupie .
-Masz racje – powiedział – to głupie żebyś wyjechała . Kocham cie
zostań ze mną , jesteśmy starsi o kilka lat mądrzejsi o kilka błędów ,
wiemy co robić żeby być razem .
- Chyba jednak nie wiemy ciągle sie kłucimy , to beż sensu
Taksówka zatrąbiła
- Muszę iść taxi czeka
-Co , nie – powiedział i zamkną drzwi na klucz i schował go do kieszeni i przerzucił mnie sobie przez ramię .
-Co robisz , postaw mnie jeżeli wyjadę tak będzie lepiej odpoczniesz
ode mnie , - mówiłam kiedy on uparcie maszerował ze mną po schodach na
górę , kiedy wszedł do pokoju postawił mnie koło łóżka i za czą
całować jak nigdy przed tem , szeptał do ucha sprośne obietnice i
większość z nich zrobił przez tą noc .
Było cudownie , nigdy go nie zostawię .Kocham go jak nikogo na świecie
-Musimy porozmawiać – powiedziałam do Roba
-Błagam cie – powiedział i przewrócił oczami , nienawidziłam kiedy tak robił – Daj mi sie sobą nacieszyć .
-Nie , musimy porozmawiać , stu juz od miesiąca . Nie wiemy co sie
dzieje , wiem tylko tyle co przekaże mi moja agentka . A w końcu trzeba
będzie wrócić do L.A . Ty będziesz promował Cosmopolis ja W DRODZE .
Nie będziemy mogli sie widywać bo ludzie domyślą sie ze to przekręt. Ach
gdybyśmy pięć lat temu nie podpisali tego durnego dokumentu , o tym że
będziemy udawać parę .Gdybyś trzy lata temu nie pocieszała mnie po
rozstaniu z Angarano , gdybyśmy sie potem nie rozstali , nie
zdradziłabym cie z Nim . Było by ……
-Nudnie – dokończył za mnie – Naprawde chciałabyś mnie nigdy nie
poznać, nigdy nie spędzić tych wspaniałych chwil , nie być tu teraz ze
mną .Jesteśmy Robert i Kristen . Nie chcę żebyśmy byli nudni , nigdy . I
stali sie jak te wszystkie pary takie przewidywalne i mdłe . Nie chce
wpaść w rutynę .Obiecaj mi że nigdy nie będziemy nudni – spojrzał mi
głęboko w oczy i mocno pocałował .
-Obiecuję – powiedziałam – Nigdy nie będziemy nudni .
Pocałowałam go długo i mocno w usta .Dosłownie je gwałciłam , ale
jemu to nie przeszkadzało .Poddał mi sie ze słodkim jękiem . Robert
ściągną ze mnie bluzkę , a potem spodnie .Kiedy już zostałam z samej
bieliźnie Rob położył mnie na łóżku i znowu za czą całować . Dyszałam ,
wiłam sie pod nim i jęczałam , byłam cała gorąca mokra i zdyszana . Tak
bardzo chciałam go poczuć już w sobie . Rob nagle odsuną sie ode mnie i
porzucił mnie gorącą i zdyszaną
-Pójdę po coś do picia – powiedział – Widzę ze jesteś bardzo spragniona .
I wyszedł z błyskiem w oku . Kiedy wrócił w ręku trzymał kieliszek z
winem i kostkami lodu w środku . Klękną pomiędzy moimi nogami i
wyciągną z kieszeni czarny krawat , którego wcześniej nie za uwarzyłam .
-Chcesz mnie związać – zapytałam
-Jeśli mi na to pozwolisz – uśmiechną sie do mnie łobuzersko i pod
wpływem jego uśmiechu wyciągnęłam w jego stronę ręce . Za czą poruszać
sie bardzo szybko , siadł na mnie okrakiem i krępował moje nadgarstki a
drugi koniec krawata przywiązuje do jednego ze szczebli nad łóżkiem .
Sprawdza czy węzeł jest wystarczająco mocny .Nigdzie sie nie wybieram .
Jestem w sensie dosłownym przywiązana do łóżka i bardzo mnie to podnieca
. -Tak lepiej – mruczy i uśmiecha sie do mnie łobuzersko i od tego
uśmiechu wszystko w moim ciele topnieje . Dotyka mojego nagrzanego
ciała i uśmiecha sie pod nosem . Jest z siebie dumny , łobuz . Nagle
zsuwa sie ze mnie i zdejmuje ubrania i jest cały nagi .Ponownie siada
na mnie okrakiem .
-Chce cie sie pić ?
-Tak dyszę – bo właśnie w dziwny sposób zaschło mi w gardle . Bierze
kieliszek i upija łyk , a potem pochyla sie i całuje mnie wlewając do
ust pyszny chłodny płyn .
-Jeszcze – pyta szeptem
Kiwam głową i do moich ust wlewa sie kolejna porcja tego
nieziemskiego płynu . Wino smakuje bosko ponieważ wcześniej było w jego
ustach
-Tylko sie nie zapomnij wiem ze masz słabą głowę
Nie mogę sie powstrzymać i uśmiecham szeroko i do moich ust wpływa
kolejna porcja tego cudownego wina . Zmienia pozycję i leży obok mnie
napierając na moje biodro nabrzmiałym członkiem .
-Czy tak jest miło – pyta
Ponownie pochyla sie nade mną ,całuje i razem z winem wpuszcza do
mych ust kawałek lodu . Powoli nie śpiesznie obsypuje chłodnymi
pocałunkami moja szyję , schodząc w dół do piersi i niżej do brzucha .
Do pępka wrzuca kostkę lodu w towarzystwie schłodzonego wina . Robi mi
sie gorąco w podbrzuszu o rany .
-A teraz leż nie ruchomo – szepcze – jeżeli sie ruszysz , rozlejesz wino Kristen , rozumiesz .
Odruchowo wyginam biodra .
-O nie jeśli rozlejesz wino , dam ci klapsa panno Steward .
-Klapsa ?
-Uhu – uśmiecha sie słodko
Jęczę rozpaczliwie walczę z pragnieniem uniesienia bioder . Jednym
palcem odciąga po kolei miseczki stanika uwalniając z nich piersi .
Chłodnymi ustami całuje najpierw jedną a potem drugą
-A to jest miłe – mówi dmuchając na jeden sutek . Zamykam oczy i
słyszę stukanie kostek lodu , a potem czuje go wokół prawego sutka gdy
lewy pozostaje ciągle w jego ustach . Jęczę , z całych sił starając sie
nie poruszać .
-Jeżeli rozlejesz wino nie pozwolę ci dojść .
-Och ……. proszę ……… Robercie ……….. proszę błagam
Doprowadza mnie do szaleństwa , słyszę jak się uśmiecha .
Lód w moim pępku sie topi . Jestem gorąca , mokra i spragniona .
Chłodnymi palcami gładzi mój brzuch skórę mam tak wrażliwą ze
natychmiast ze automatycznie podnoszę biodra .Płyn wycieka z pępka na
brzuch . Robert natychmiast go zlizuję , całuje mnie lekko podgryzając .
-Och poruszyłaś sie i co ja mam z tobą zrobić .
Głośno dysze nic innego sie nie liczy tylko on ..
-Och mała – mruczy i wsuwa we mnie dwa palce
Głośno jęczę
-Tak szybko na mnie gotowa – mówi .Powoli porusza palcami wsuwa i wysuwa a ja napieram na niego unosząc biodra .
-Proszę
Uśmiecha sie
-O co prosisz Kristen
- Ciebie … teraz .
Cofa rękę i sięga na stolik po foliową paczuszkę . Klęka pomiędzy
moimi nogami i bardzo powoli ściąga mi majteczki , wpatrując sie we mnie
płonącym wzrokiem . Zakłada prezerwatywę .
Przez chwilę przygląda mi sie badając siłę mojego pragnienia ,
następnie chwyta mnie i szybko obraca na brzuch . Bierze mnie tym z
zaskoczenia , gdyż ręce mam związane i muszę sie wesprzeć na łokciach .
Popycha mi kolana do góry tak ze pupę mam teraz w powietrzu i daje mi
mocnego klapsa . .Nim zdążę zareagować wchodzi we mnie . Wydaję okrzyk
wywołany klapsem i nagłym wejściem i niemal natychmiast dochodzę ,
jeszcze i jeszcze , rozpadając sie na tysiące małych kawałków gdy
tymczasem on ciągle wbija sie we mnie . Nie przestaję . Już po mnie .
Nie dam rady , a on wchodzi we mnie i wchodzi …….. i to znowu sie
zaczyna ……. chyba nie …… nie
-No dalej Kristen , jeszcze raz – mówi przez zaciśnięte zęby i to
niewiarygodne , ale moje ciało reaguje na to polecenie zaciskając sie
wokół niego , gdy od nowa szczytuję wołając jego imię . Znowu rozpadam
sie na miliony kawałków .Robert nieruchomieje i w końcu przechodzi
rozkosz, pada na mnie cieżko dysząc .
- To było naprawdę miłe – szepcze
Robert schodzi ze mnie i rozwiązuje węzeł i kładzie sie koło mnie na łóżku i przykrywa nas kołdrą
- Mam nadzieje ze było miłe , jesteś cudowna
-W ten sposób nigdy nie będziemy nudni przynajmniej w łóżku
Więc tak jak wszystko dobre szybko sie kończy tak i nasz wyjazd
dobiega końca .Dziś wieczorem wyjeżdżamy . Tak bardzo nie chcę wracać
przez ten miesiąc tu tak bardzo sie rozleniwiłam .Tak pokochałam to ze
nikt tu nas nie zna moge robic co chce , nie ma durnych pismaków nikt za
nami nie łazi krok w krok . Byliśmy tylko my . Ja i Robert. .Robert
mmmmm ……..
-O czym tak myślisz kochanie , czas sie pakować – powiedział
-Wiem , wiem myślałam tylko o tym jak to fajnie było jak nikt tu nas
nie znał , nie łaził za nami. Jak bylismy sami tylko dla siebie .
-Wiem wiem ja tez nie raz o tym myślałem , ale zawsze będziemy dla
siebie i jak nam sie uda możemy tu kiedyś wrócić .Znowu poczuć sie tak
przyjemnie wolnymi .
-Wiem tylko kiedy ? Za rok , za dwa ? Rob to raczej nie będzie możliwe .
-Och przestań już marudzić chodź pomożesz mi sie pakować .
K
IEDY WRÓCILIŚMY DO DOMU , BYlIŚMY OKROPNIE ZMĘCZENI
Od razu padliśmy na łóżko zmęczeni nawet sie nie umyłam tylko z zuciłam ubranie i położyłam sie na łóżku obok Roba i usneliśmy wtuleni w siebie .
Kiedy rano sie obudziła byłam strasznie wygnieciona i czułam ze
potrzebuje kubka mocnej czarnej kawy i zimnego prysznica do pobudzenia
moich tkanek do życia . Tak więc zaczęłam od kurewsko zimnego prysznica .
Kiedy wychodziłam łazienki Rob jeszcze spał , nie chciałam go budzić
więc po cichu poszłam na duł robić nam kawę . Zaniosę mu ją na górę.
Ucieszy sie . Po pietnastu minutach pomaszerowałam do niego z gorącą
kawą i tostami .
-Nie śpisz już – zapytałam siadając obok niego
-Nie – powiedział uśmiechając sie na widok jedzenia – I za to właśnie cie kocham
Wziął tosta do ust i zaczą go jeść .
-Za to że robię ci śniadanie ? Tylko za to ?
-Nie no za duzo innych żeczy też ale za to najbardziej za to że tak bosko gotujesz .
-To rzucę robotę i będę twoją utrzymanką , ale za to będziesz miał domowe obiadki . Co ty na to ?
-Hmmm to by było nie złe .
-Rob ?
Zapytałam po długiej ciszy?
-Hmmm ?
-I co będzie , dalej z nami w tym wszystkim ?
- A co ma być – odpowiedział – Choć tu do mnie – wdrapałam sie na
jego kolana , objął mnie ramionami – Nić sie nie stanie mamy siebie ,
kochamy sie Kris na Boga obiecaliśmy sobie że przetrwamy to i
przetrwamy . Na zawsze razem pamiętasz ?
-Tak pamiętam , ale jak nas znowu dopadną i zniszczą ?
-Nic sie nie stanie i nie dramatyzuj .Kiedy masz promocje filmu , bo ja muszę wyskoczyć do NY za dni .?
-Za tydzień w LA a potem w NY.
-No to mamy dla siebie jeszcze dwa dni . Kocham cie i będzie wszystko ok
Przytulił mnie do siebie jeszcze mocniej i pocałował w policzek ,
potem w koncik ust i wreszcie w same usta , długo i namiętnie .
-Kocham cie
Zdążyłam powiedzieć nim zostałam powalona na łóżko .